I kto by pomyślał, że w piękny sobotni dzień będę błądzić po podwarszawskich wioskach w poszukiwaniu przedbarokowego pałacu? Znudziły się w końcu te same miejscówki, więc postanowiliśmy razem z D. poszukać czegoś nowego. Szczegół, że zataczaliśmy te same koła wokół ukrytego niepozornie celu. To Falenice Nowe, to Duże, to z Lasem, to bez...
Nieważne. Cel osiągnięty:
Pałacyk szału nie robił, ale razem z terenem całkiem przyjemny. Za nim parę stawów, trochę dzikiej przyrody...
Btw, pałac pełni teraz rolę Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i... a kogo to obchodzi? ; )