BUFU

Witam w moim świecie - fotografia, fotografia i trochę rysunku.

Welcome to my world - photos, photos and a bit of drawing.


UWAGA - żeby wczytać czcionkę, zawsze proszę o klik F5 :)

piątek, 23 grudnia 2011

Święta, święta

Święta, święta i... jeszcze przed świętami :)

Piękny, magiczny czas, nie zawsze przeżywany tak, jak trzeba, ale zawsze jest, na swój sposób, wyjątkowy.

W tym roku mało kto doświadczy pięknych 'white christmas'. W moim cudownym niezawodnym, północno-wschodnim regionie, śnieg nie zawiódł. Mogłam go jeszcze oglądać przez część Mazur, spoglądając przez okno pociągu jadącego do Trójmiasta.

Dziś - Gdańsk.
Śniegu niet. Powietrze wyjątkowo ciepłe. Zapach piernika (niestety przepis na Piernik Dyjura zagubiony)i kolorowy blask światełek żyje w całym mieszkaniu.

Przy starówce komercyjne targowisko - spomiędzy drewnianych budek obładowanych świąteczną tandetą i fałszem elektronicznych kolędowych melodii wydostaje się zapach grilla zmieszany ze smrodem tytoniu, z którym nie rozstają się wszędobylskie przekupki krzyczące "zestaw za 5zł! ciastka, czekoladki i 2 mikołaje! zapraszam!"
Gdzieniegdzie pobrzmiewa plastikowa radiowa muzyka, latają ulotki z pornolalkami przebranymi za mikołaja. Rzygać się chce od takiego iście świątecznego syfu. Bo kogo dziś obchodzi adwent i prawdziwy sens świąt? Na pewno nie tych, którzy chcą na tym zarobić.
W zgiełku szalonych zakupoholików i czarownicopodobnych kobiecin walczących o chleb wypatruję Karoliny S. Na wszystkie strony świata. Czeski film.

Pi Kawa. Moja ulubiona gdańska kawiarenka. Cudowne klimatyczne miejsce, do którego uwielbiałam wracać. Zniknęło!
Lokal przeniesiony. Na szczęście parę kroków dalej, klimat zachowany, ale to już nie to samo...

Czy lubię przygotowania świąteczne? Lubię. Ale bez przesady.
Kilka kg do przodu to solidna kara za rozkoszowanie się smakołykami, również w trakcie przygotowań.
Uwielbiam ubierać choinkę. Choć dawno nie stroiłam takiej dużej, prawdziwej, wiem, że w moim domu zawsze będzie piękna duża choinka. Z własnoręcznie robionymi ozdobami, między innymi.
Lubię przystrojone miasta. Lubię piosenki świąteczne. Najbardziej "Jest taki dzień" Krajewskiego. Lubię zestawy kosmetyków w dobrych świątecznych cenach.
Lubię pakować prezenty. Otrzymywaniem też nie pogardzę. Lubię Kevina samego w domu. I w Nowym Jorku też.
A czego nie lubię? Nie lubię, gdy czekoladowe mikołaje, bombki i inne renifery sprzedawane są od września... Nie znoszę świecących logo firm zawieszonych między bombkami na miejskich drzewkach. Nie znoszę przekręcania tradycji na ku...
Nie znoszę udziwnianych wersji kolęd. Nie znoszę ludzi, którzy myślą, że centrum handlowe jest jedynym słusznym miejscem na spędzenie przedświątecznych dni.
Ale przede wszystkim tego, że w takich dniach zawsze muszę tęsknić za kimś bardzo ważnym...



Na koniec rzucam kartki świąteczne z ręcznej bufowej produkcji.

Pierwsza, przypomnienie z 2008 roku:



Druga, kontynuacja serii 'Wściekłe renifery' - rysunek sprzed dwóch dni:



Wszystkim życzę wesołych świąt! I oby było więcej tego, co w świętach lubimy, niż tego, za czym nie przepadamy :)



A TOBIE życzę jeszcze śniegu ;*