Zaciekawił mnie plakat na tych drzwiach. Klub? Pub? Nie wiem. Ale zalatuje fajnym outsiderowym klimatem.
Ciasna uliczka i zabierające przestrzeń kolorowe ściany. To mi się podoba.
Próbując pokazać ulice tego miasta, nie pokazywałam... ulic. Tak już mam, że podczas zwiedzania najczęściej patrzę w górę...
Wejście w bramę. Na ścianach malowane herby. Też jakiś motyw.
Piastów. Welcome home ;D
A w głębi, można powiedzieć, pachnie piwem.
Na wierzchu nie mniej.
Pora na coś bardziej rozpoznawalnego - Plac Solny. Ten niestety rozczarował. [Oby nie następnym razem, mój drogi ; )]
Motoryzacyjny akcent - to trzeba pokazać:
- Pascal, ty wciąż na mnie wpadasz!
- O nie, ja zawsze wpadam na coś innego!
A ja wpadłam na jednego i drugiego na Wrocławskiej Starówce.
Moim zdaniem bardzo udany chwyt marketingowy. Kto się łapie, ten nie traci. Dobry pomysł + przemyślana oprawa. Mam nadzieję, że przyniesie sukces, bo takie inicjatywy zasługują na uznanie. Sama chętnie od czasu do czasu upichcę coś z lidlem "pod okiem" jednego z wojujących na spotach kucharzy, robiącego obiad na filmie jakieś 10 x szybciej niż ja ; )
Polotu Lidlowi przy tej kampanii nie odmówię.
Kolejny krok, kolejne zdjęcie. Ani egzotyk, ani unikat, a jednak jest.
D. wie, że lubię tego Accorda i namówił mnie do prostej foty w moim stylu. No i jest:
Czas na odrobinę Wrocławskich postaci.
A jeśli postacie, to krasnale. Nie znalazłam wszystkich, które kiedyś widziałam. Ale i tak spotkaliśmy ich na swojej drodze sporo. Oto pierwsi Wrocławianie mniejsi:
Cały Wrocław czyta.
No, może nie ma już co czytać, ale wychodzi na to, że Wrocław czytać lubi:
I kolejny Wrocławski, jedyny w swoim rodzaju element. Btw, ciekawe, czy ktoś nie lubi fontann...
I coś, co będę pokazywać każdemu, z kim będę we Wrocku. [póki co, pokazałam AŻ TRZEM ; ) osobom]
Zagadka pt. "znajdź różnicę":
Bez tego elementu wrocławski letni rynek też chyba nie istnieje:
Ciąg dalszy kolorów tego miasta - po prostu Wroclove:
Jeden z krasnali zamieszkał pod kamienicą o najpiękniejszym imieniu ; )
A właściwie pod parą kamienic - "Jaś i Małgosia".
Chyba nie ma wątpliwości co do tego, które imię jest najpiękniejsze ;D
Następny Wrocławianin. Tym razem na luzaka.
Trochę sakralnej architektury:
I jeszcze parę spojrzeń na kolory Wroclove:
I jeszcze jedno miejsce, do którego koniecznie trzeba zabrać osobę, z którą jest się we Wrocławiu.
Spiż:
I to, co w Spiżu najlepsze:
Gdy zakotwiczyliśmy się na chwilę w Spiżu, padał deszcz. Idealnie... I oto kolejny dzień uwieńczyła pogoda pchająca umęczone dłuuuuugim spacerowaniem 4 nogi pod dach.